Dotalismy do biura Inka Line gdzie udalo nam sie wziasc zimny prysznic, ktory po 19 h byl poprostu wspanialy. Po godzinie dotarl nasz 4 uczestnik Guner - NIemiec - urok jakis czy co ? W kazdym razie ostatecznie wyruszylismy w czworke z naszym przewodnikiem i kucharka Ewa. Najpierw 3h drogi z wszedzie wciskajacym sie kuzem potem przesiadka do drewnianej dlugiej lodzi motorowej. Drewnianie cudo, w ktorym calkiem poczulam sie jak w innym swiecie. Rozpoczelismy podroz do noclegu z naszym przewodnikiem o francusko brzmiacym imieniu Rene. Bogactwo ptakow bylo przytlaczajace. Zolwie, kapiwary, aligatory i ptaki przeroznej wielkosci i masci- bosko. Po przybyciu do prosto ale schludnie skleconej noclegowni przebralismy sie i poplynelismy do baru Zachodzacego slonca- hihi coz za romantyzm. Jak calkiem sie sciemnilo poplynelismy z latarkami w garsci na polowanie na oczy alogatorow.
Naprawde niezla sprawa. Ich oczy blyszcza tak oblednie i dodatkowo odbijaja sie w wodzie ze masz wrazenie ze sa podwojne- jedyne w swoim rodzaju.