Wyladowalysmy w Cordobie po 9 i na poczatlu chcialysmy kupic bilety na wieczor do Rosario ale doszlysmy do wniosku, ze po poprzedniej nocce w autobusie (10h)nawet uprzyjemnionej przez posilki serwowane przez linie ANDESMAR to by bylo przegiecie.
Lekki powloczac nogami przemaszerowalysmy przec cale miasto, bo okazalo sie ze hostel do ktorego zmierzalysmy byl po drugiej stronie miasta. Hostel Palenque - jak wiele takich miejsc na trasie zgromadzil miedzynarodowa mieszanke wybuchowa. Jakas para Amerykansko Francuska, Holandrzy, Irlandczyk, Szwajcarka Niemka ( dentystka na stazu w dzungli w Paragwaju :) ). i oczywiscie - smietanka towarzyska - dwie Polki ;). Zrzucilysmy plecaki w dormitorium ( 8 osobowy pokoj 40A$ (mniej niz 30 PLN na osobe ze sniadaniem - wiec calkiem przyzwoicie) i poszlysmy sie przejsc po Cordobie, ktora to jakoby mialabyc perelka architektory kolonialnej.
Cordba okazala sie niesamowicie glosnym i chyba troche odpychajacym miastem. Byc moze to tylko pierwsze wrazenie, ktorego nie mialysmy okazji zmienic, bo zostalysmy tam tylko 1 dzien. Natomias zdecydowanym plusem tego miejsca byl wieczor z ekipa miedzynarodowa z robieniem wspolnym empanadas i dyskusjami o polityce globalnej Europy i sytuacji finansowej Francji. Zdjecia juz wkrotce jak sie dorwe do szybszego internetu.