No i koniec zaczyna sie nieuchronnie zblizac. Pozegnalysmy kolorowe Valrparaiso i po 1,5 h w autobusie i krotka przejazdzka santiagowskim metrem stanelysmy spowrotem w Casa Roja. Po szybkim przeorganizowaniu wybralysmy sie na cmentarz miejski. Pierwszy raz w zyciu widzialam taki cmentarz. Zrobili na mnie dosc przygnebiajace wrazenie. Wrzuce zdjecia chociaz nie sa najlepsze, bo jest tam zakaz robienia zdjec. Robilam troche na " nielegalu" (hihi zawsze mi sie podobalo to slowo) ale scigal mnie pan z obslugi naziemnej cmentarza na rowerze wiec niewiele z tego wyszlo. W nowej czesci cmentarza duze wrazenie na mnie zrobila sciana poswiecona ofiara Pinocheta. Po jego aktywnej dzialalnosci do 73-go 35 tysiecy ludzi bylo torturowane a 3 tysiace uznano za zaginione. Ciekawe jest to, ze ludzie zabardzo nie chca romzawiac na ten temat. Chca zamknac ten rozdzial i do niego nie wraca.. A moze wlasnie tak nalezy?? Wieczorem zdecydowaltysmy sie zobaczyc cyt: 14metrowa dziewice- w sensie statue Niepokalanej Dziewicy no i wydawalo sie ze to taka niewysoka gorka i ze w try miga sie wejdzie tam. Tiaaa.. Ja stwierdzilam, ze wejde na przelaj zeby zdazyc a zachod slonca co w efekcie oznaczalo, ze zafundowalam sobie przez ostatnier 20 minut regularna wspinaczke po skalkach. Zabawal okazala sie warta potu wylanego gdyz na gorze przywital mnie dzwiek gitary i gleboki glos kolesia spiewajacego mieszanke flamenko z czyms chylijskim. To plus zachod slonca - bylo warto. Tyle, ze to dopiero byl poczatek wieczoru - potem schodzilismy z tej cholernej gory, ktora miala jedyne 840m przewyzszenia chyba z 1.5 h bo wiecej zakretow mama nie miala wrr.
22/11
Caly dzien dreptania powolnego po Santiago-przyjemna sprawa.
23/11
Dzien spedzony pod znakiemwiniarni, gotowania, dluzszego spania.
W winiarni Cusino MAcun spotkalam dwojke Brazylijczykow i empirycznie przyswoilam pojecie Portungalskiego. Dla niewtajemniczonych jest to pochodna Spanglish -mieszanki angielsko hiszpanskiej tyle ze tu mieszany jest hiszpanski z portugalskim + duza porcja ubawu, bo CI ludzie niewiele biora rzeczy na powaznie. Pyt dlaczego brazylijskie kobiety wydaja wszystkie pieniadze swoich mezczyzn? Zeby tamci nie mieli juz na inne kobiety - tez dobra filozofia -chaciaz kazda strona gra swoja gierke z duza doza humoru - zdecydowanie pozytywni ludzie